Dbanie o nasz budżet domowy wcale nie jest skomplikowane, tyle tylko, że nie bardzo umiemy to robić. Tak naprawdę nic w tym dziwnego, bo niby gdzie mieliśmy nauczyć się troszczyć o pieniądze? Nasi rodzice i dziadkowie żyli w czasach wiecznych niedoborów, gdy na wszystko brakowało, a inwestycja wydawało się zdobycie kilku dolarów na zakupy w PEWEX-ach. Nieświadomie powielamy ich błędy. Na co uważać?
1. Przywiązanie do „swojego” banku
To naprawdę wielki błąd, lubimy nasze banki. Tak jakoś przywiązujemy się, niechętnie zmieniamy i nawet nie szukamy innych ofert, bo wierzymy w „nasz bank” i „naszą panią Jadzię” z okienka. W bankach nie pracują nasi przyjaciele, a ludzi, którzy na nas zarabiają i to ich praca, dlatego starannie przeglądajmy oferty i szukajmy coraz lepszych propozycji zarabiania na naszych pieniądzach.
2. Posiadanie jednego konta
Większość z nas ma tylko jeden, podstawowy rachunek bankowy. To błąd, bo mamy przecież do dyspozycji konta oszczędnościowe, z możliwościami ustawienia celi finansowych czy konta walutowe. Ba, nikt nam nie zabrania mieć kont w różnych bankach. To szczególnie ważne, gdy uda nam się uzbierać równowartość 100 tysięcy euro. Tylko tyle jest objęte gwarancją bankową, więc nie trzymajmy większej kwoty w jednym banku.
3. Trzymanie oszczędności w jednym miejscu
Inflacja nie śpi, wręcz przeciwnie, goni nas. To, dlatego „rozkładajmy” nasze oszczędności w różne miejsca i korzystajmy z bonusowych ofert bankowych, aby wycisnąć jak najwięcej z odsetek.
4. Wiara i ufność
Jesteśmy ufni i wierzymy w reklamy i marketing, a to błąd. Tylko nie aż tak bolesny, jak wiara w doradców i powierzanie naszych pieniędzy kolejnym guru inwestycji, którzy tylko chcą nas naciągnąć. Odrobina dystansu to konieczność.
5. Odkładanie myślenia o finansach na koniec miesiąca
O naszych pieniądzach powinniśmy myśleć zaraz, gdy rozpocznie się miesiąc, a na nasze konto wpłynie wynagrodzenie. Zwyczajnie, na koniec jest już za późno, aby cokolwiek odłożyć czy zaplanować wydatki.
6. Zaległości w spłatach
Nie ma nic gorszego niż roztargnienie lub co gorsza, celowe niepłacenie rachunków w terminie. Jeszcze gorzej, gdy nie spłacamy długów, bo to zwyczajnie kosztowne. Zapłacimy wtedy odsetki i kary, a to zwykłe marnowanie pieniędzy.
7. Brak konsekwencji
Weźmy na przykład oszczędzanie. To długi proces, bo nie następuje z dnia na dzień. Jeśli zakładasz, że za rok chcesz wymienić samochód i potrzebujesz odłożyć na ten cel 10 tysięcy, musisz tylko zaplanować comiesięczny przelew. Tu właśnie chodzi o konsekwencje: nie omijasz żadnego miesiąca i nie myślisz, że w lipcu nie odkładasz, bo jedziesz na wakacje. Konsekwencja i wytrwałość to podstawy inwestowania.
8. Problemy z myśleniem perspektywicznym
Przyznajmy szczerze, nie lubimy myśleć, że kiedyś będziemy starzy, może chorzy i nie do końca sprawni. Nie lubimy o tym myśleć i wolimy żyć tu i teraz. Tylko, im wcześniej pomyślimy o emeryturze, tym będzie nam prościej uskładać na nią pieniądze.
9. Wygórowane marzenia
Czasem myślimy sobie, że trzeba żyć na maksa, najlepiej tu i teraz. To nic innego, niż słynne: jak kraść to miliony, jak kochać to księcia. To dlatego rzucamy się na głęboką wodę i myślimy, że w ciągu roku uzbieramy na nowe Ferrari, a to zwyczajnie nierealne przy naszych dochodach. Po miesiącu, dwóch rezygnujemy, bo i tak nam się nie uda. Tymczasem wystarczyłoby postawić sobie przed oczyma realny cel i spokojnie do niego dążyć.
10. Brak dywersyfikacji czasowej inwestycji
Zbyt często, gdy już wpadniemy na to, jak inwestować, rzucamy się na konkretny instrument finansowy natychmiast i w całości. To błąd, bo tak jak oszczędności nie powinniśmy trzymać w jednym miejscu, tak samo różne powinno być spektrum naszych inwestycji. W dodatku powinny być one rozłożone w czasie. To ważne, bo minimalizujemy ryzyko zakupu produktu w momencie, gdy jest on najdroższy.
Większości społeczeństwa można przypisać 1 błąd – a mianowicie trzymanie wszystkich swoich oszczędności w jednym miejscu.